Przepis na udane wesele – miłość, taniec, wino

Parę minut od Warszawy, tradycyjnie zakorkowana droga przywiodła nas do oazy zieleni i smaku czyli Winiarni nad jeziorem. Gdy zaczynaliśmy dekorować wesele – owce beczały leniwie nad brzegiem jeziora, a łabędzie mlaskały sycąc się wodnymi roślinami.

Każdy w swoim żywiole!
Przyjęcie weselne Moniki i Marcina to pochwała naturalnego piękna kwiatów w rustykalnym wydaniu. Dalie, ostróżki, dzwonki, karczochy – kochają plastry drewna, mech i zdobyte na targu staroci świeczniki.
Dobrze zaprojektowana dekoracja jest odzwierciedleniem oczekiwań pary młodej, pasuje do charakteru i stylu miejsca i… sprawia przyjemność nam – twórcom. Dokładnie tak było w tym przypadku! :)
Wszystkiego co najlepszego dla Moniki i Marcina!